No bo Ty się boisz myszy
Gdy czyta się kosmopolityczne wypociny dotyczące powstania, na pierwszy plan wysuwa się strach i żałosna próba podważenia sensu buntu, wszelkiego buntu, zniewolonego społeczeństwa. Wszelkiej maści lewactwo na plan pierwszy wywleka wielkość strat ludzkich i materialnych poniesionych w imię bezsensownych dla nich idei, takich jak, wolność, honor, męstwo, poświęcenie, odwaga, patriotyzm. Nowy typ człowieka wyhodowany w ostatnich dwóch dekadach, człowiek z plastiku, ma w d..ie idee wszelakie, przecież to nie karkówka na grill, puszka piwopodobnego napitku, tudzież słynna skóra, fura i komóra. To dobre dla frajerów, dla nas luzik i orgazm od rana do wieczora i w nocy też (ciach).
Siedź cicho pod miotłą, bo
Dlaczego tak napastliwie w wszelkich przekaziorach lansowana jest narracja o bezsensie zrywów, buntów, powstań? Odpowiedź zawarta jest w tytule i odpowiedź ta, jest bardzo prosta, boją się, że kiedyś mogą już nie stać tam, gdzie kiedyś stało ZOMO a wtedy
Warszawskie dzieci pójdziemy w bój(...)
PS. Przepraszam za brak dosłowności, ale na człowieka z plastiku szkoda mi czasu a pozostali i tak wiedzą, kto trawę palił. Tfu. Miało być, co w trawie piszczy.